– Jasiu... Malinko, przynieście mi wędzonki, co
wisi w sypialni wedle szafy. Prędziutko, będziem rychtować koszycki na
święconkę!
Dzieci zerwały się z miejsc i pobiegły
do pokoju. Wróciły po chwili, przerażone.
–
Mamuśko, tatuśku! Kura siedzi we
koszycku od święconki.
– Olaboga, Bartłomiej – zakrzyknęła kobieta – bier no co ciężkiego i przegoń gadzina!
Stary
dźwignął się z siedziska przy piecu. Złapał za siekierę. Wyszedł i po chwili