Siedzi w bibliotece i czyta.
Widzę jej rozjaśnioną delikatną poświatą magazynu twarz, tak dobrze mi znaną w
najdrobniejszym nawet szczególe od wielu lat. Mruga dwukrotnie, aby przewrócić
stronę czasopisma. Jego odbicie przemyka po jej twarzy. Siedzi z podwiniętymi
pod siebie nogami na wygodnym fotelu z wyhodowanej laboratoryjnie skóry.
Zauważa, że stoję w drzwiach i ją obserwuję. Uśmiecha się, po czym wraca do
lektury. Powinienem jej powiedzieć? Nie wiem. Coraz częściej można spotkać
etyczne spory na ten temat. Nawet fachowcy nie mogą dojść w tej sprawie do